Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane
w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

Gdziekolwiek jestem, mówię: nie ma rzeczy niemożliwych

Aktualności

3.11.2021 16:32

Na Podkarpaciu, w Bystrowicach, PKN Orlen uruchomił pierwszą w historii firmy własną kopalnię gazu ziemnego. Fot. PKN Orlen

 

 

 

Na Podkarpaciu, w Bystrowicach, PKN Orlen uruchomił pierwszą w historii firmy własną kopalnię gazu ziemnego. Fot. PKN Orlen

 

 

 

Nigdy wcześniej PKN Orlen nie inwestował tyle, co dziś

Z prezesem PKN Orlen DANIELEM OBAJTKIEM
rozmawia Adam Sosnowski

 

 

Adam Sosnowski: Panie Prezesie, mieliśmy okazję poznać się wiele lat temu, kiedy był Pan jeszcze wójtem Pcimia. Tęskni Pan czasami za tym okresem w swoim życiu, za samorządem i społecznością lokalną? Bywa Pan jeszcze w ogóle w Małopolsce?

Daniel Obajtek: Oczywiście, pamiętam tamte czasy i miło je wspominam, choć sporo się od tamtej pory zmieniło. Mam za sobą już 28 lat pracy zawodowej. I chociaż tylko część tego okresu przypada na samorząd, to nigdy nie zapomnę ani Pcimia, ani tamtejszych ludzi. Moje rodzinne strony zawsze będą bliskie memu sercu, z wieloma mieszkańcami mam nadal kontakt i staram się im pomagać w trudnych momentach. Niestety, w Małopolsce bywam już bardzo rzadko, gdyż Orlen jest firmą znacznie większą i bardziej dynamiczną niż był jeszcze sześć lat temu, co wymaga mojej stałej obecności i uwagi. Jesteśmy przedsiębiorstwem ofensywnym, szybko podejmujemy decyzje, prowadząc liczne projekty akwizycyjne oraz inwestycyjne.


W Stanach Zjednoczonych istnieje archetyp człowieka, który własną pracą potrafi dojść do najwyższych zaszczytów, nie zapominając o swoich korzeniach. W Polsce tymczasem właśnie ten małopolski Pcim bywa często wyśmiewany. Pamiętam, że nasza rozmowa, która wówczas ukazała się we „Wpisie”, nosiła tytuł „Wieś, z której śmieje się stolica… Dlaczego nie śmiać się, ale od niej uczyć się powinna”. Powiedział Pan wtedy: „Niech przyjadą tutaj do mnie i niech się przekonają, jak wygląda gmina. Zastanawiam się, jak oni mogą być zadowoleni ze swojej pracy. Bo kiedy jestem w Warszawie, zawsze widzę bezdomnych, żebraków, głodne dzieci. A proszę spojrzeć na Pcim. U mnie żadne dziecko nie ma prawa chodzić głodne”.


I tak było! Jestem dumny, że byłem wójtem tej przepięknej, malowniczej gminy małopolskiej. Mieszkają tam pracowici ludzie. Wspólnie rozwijaliśmy Pcim jako jedną z najbardziej dynamicznych gmin w Polsce. Zależało mi również na programach socjalnych, żeby móc skutecznie wesprzeć najsłabszych. W każdej szkole średniej był bezpłatny dentysta dla dzieci. Pokazywały to nawet media, które dzisiaj się z tego śmieją. Ale chcę jednak podkreślić, że moja wcześniejsza kariera zawodowa to nie tylko Pcim. Często upraszcza się ją: z Pcimia do Orlenu. A choć byłaby to piękna historia, bo Pcim jest wspaniały, to jednak niepełna. Na Forum Ekonomicznym w 2020 r., kiedy otrzymałem nagrodę Człowieka Roku, w trakcie laudacji dokładnie i zgodnie z prawdą przedstawiono moją drogę zawodową. Zaczynałem od ciężkiej pracy fizycznej. Było to na długo zanim zostałem prezesem Orlenu, a nawet wójtem Pcimia. Następnie prowadziłem własną działalność gospodarczą, budowałem firmę jako kierownik i dyrektor. Dopiero po tym, w 2006 r., mieszkańcy Pcimia wybrali mnie na wójta, którym byłem 9 lat. W 2015 r. zostałem prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, zdobywałem też doświadczenie w radach nadzorczych. W 2017 r. zostałem szefem grupy Energa, która wtedy pięciokrotnie zwiększyła swój zysk. Powołanie mnie na stanowisko prezesa zarządu Orlenu jest zatem dopiero na końcu tej długiej drogi. Staram się być osobą kreatywną i nieustannie się dokształcam. Niektóre media celowo pomijają wcześniejsze etapy mojego życiorysu związane z biznesem i przedsiębiorczością. Jeżeli zaś chodzi o ocenę moich działań, proszę zobaczyć, jakie wyniki osiągał Orlen kilkanaście lat temu, a jak jest dziś. Uważam, że to czyny świadczą o człowieku, a nie słowa. Każda firma, na której czele stałem, zawsze przeżywała dynamiczny rozwój. Taki dynamiczny styl zarządzania odpowiada zresztą mojemu charakterowi.

Á propos czynów i konkretnych liczb: w drugim kwartale tego roku Orlen osiągnął zysk w wysokości 2,2 mld zł, co stanowi najwyższy wynik w historii tej spółki oraz odpowiada mniej więcej temu, ile Orlen zdołał wypracować w ciągu ośmiu lat rządów PO-PSL.


Tak, a wie Pan dlaczego? Gdziekolwiek się znalazłem, mówiłem sobie jedno: nie ma rzeczy niemożliwych. To zawsze jest kwestia wizji, postawienia sobie celów, konsekwentnej ich realizacji, doboru współpracowników i wiary w swój zespół. Będąc powołanym na dane stanowisko, zawsze trzeba sobie zadać pytanie: w jakim celu tu jestem? Czy tylko po to, aby to stanowisko piastować i mieć z tego profity, czy aby wziąć się do roboty i coś zmienić? Jeżeli liderowi zależy, jeżeli daje on z siebie wszystko, widzi to także zespół, który wówczas również wspina się na wyżyny swoich możliwości. Jestem człowiekiem czynu i nie będę siedział i czekał z założonymi rękami. W każdej firmie, ale także w Pcimiu, byłem nie po to, aby tkwić na stanowisku, ale żeby coś zdziałać i coś po sobie zostawić. Proszę porozmawiać z moimi byłymi współpracownikami w ARiMR, ile innowacyjnych rozwiązań udało nam się wtedy wdrożyć, mimo napotykanych trudności. Podobnie było przecież w Enerdze. Teraz jestem w Orlenie, który przeżywa swój renesans, okres przyspieszonego rozwoju. Przyznają to nawet moi przeciwnicy, ale w swoich relacjach piszą o Orlenie tak, jakby był ciałem bezwładnym, które osiąga te sukcesy samo z siebie. Tymczasem za każdym działaniem stoją konkretni ludzie podejmujący nierzadko śmiałe decyzje. I te decyzje przekładają się na fakty, na nasze wyniki giełdowe, ratingi czy oceny analityków finansowych, które mówią same za siebie. Nigdy wcześniej PKN Orlen nie inwestował tyle, co dziś. Na inwestycje wydajemy rocznie ok. 9 mld zł, a zamierzamy tę kwotę jeszcze zwiększyć.


To jest prawie czterokrotnie więcej niż wydaje na inwestycje miasto stołeczne Warszawa.


Tak właśnie jest. Kolejna rzecz: wiele firm zależnych od PKN Orlen miało zostać w 2014 r. wygaszonych. Na szczęście rząd PO-PSL nie zdążył tego zrobić, a dziś te firmy kwitną. Weźmy choćby Orlen Południe, który jest mocno rozwijającą się biorafinerią. Robimy tam ważne inwestycje, finalizujemy budowę pierwszej w Polsce i największej w Europie instalacji do produkcji ekologicznego glikolu propylenowego. Inwestycja ta, realizowana w Trzebini, jest już przygotowywana do uruchomienia. Jej zdolności wytwórcze wyniosą 30 tys. ton rocznie, co oznacza, że spółka pokryje aż w 75 proc. krajowe zapotrzebowanie na ten produkt. Nie tylko modernizujemy liczne spółki z naszej grupy, ale niektóre nawet odkupujemy, jak choćby OTP, czyli były Orlen Transport. Jest to największy w tej części Europy przewoźnik paliw ciekłych, co do którego decyzja o sprzedaży zapadła w 2015 r. W swoim portfolio mamy także te wielkie przejęcia, o których pisała prasa ogólnopolska. Kupiliśmy Grupę Energa, która fantastycznie się rozwija, podobnie jest z Ruchem. Proces akwizycyjny Grupy Lotos trwa, połączymy się również z PGNiG. Są to bezprecedensowe projekty, które wzmocnią nasz koncern multienergetyczny – co jest szczególnie ważne w obliczu stojących przed nami wyzwań. A dziś to już nie czas, aby oglądać się za siebie – musimy inwestować, aby zmodernizować i unowocześnić polską energetykę, polską gospodarkę. Ale napędzając przyszłość naszej gospodarki, nie zapominamy również o zaangażowaniu społecznym. Dlatego wiele pieniędzy inwestujemy w sport i kulturę. Trudno znaleźć ważne wydarzenie sportowe, którego Orlen nie byłby patronem czy chociażby sponsorem. Kiedy popatrzeć na zawody w większości dyscyplin sportowych, widać na pierwszym miejscu nasze godło narodowe, a obok logo Orlenu. Te dwa orły – to nasza duma. W ten sposób budujemy rozpoznawalność naszej marki. Przede wszystkim jednak mając takie możliwości jak my, naszym obowiązkiem jest wspieranie innych. Fundacja Orlen wydawała za poprzedników jedynie 7 mln zł rocznie, dzisiaj na wsparcie polskiego społeczeństwa wydajemy 50 mln, nie wspominając o ponad 100 mln zł, które przeznaczyliśmy na walkę z pandemią. Mówię to wszystko po to, aby pokazać, że PKN Orlen jest dziś zupełnie inną firmą niż kilka lat temu. Oczywiście, koncentrujemy się na wypracowywaniu jak najlepszych wyników finansowych, ale chcemy być firmą dla Polaków, chcemy służyć Polsce. Wiadomo, że nie realizuję tego sam, ale od początku miałem i mam swoją wizję, do której dobrałem grupę pracowitych i zdolnych menedżerów. Razem dokonamy teraz także potrzebnej obecnie transformacji energetycznej, której Orlen jest liderem.

 

 

Jest tylko początek artykułu. Całość jest do przeczytania w aktualnym numerze naszego miesięcznika „WPiS - Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Można go zakupić  tutaj.




→ Opcje wyszukiwania Drukuj stronę WPiS 09/2024 - okładka Zamów prenumeratę Egzemplarz okazowy

Zapisz się do newslettera

Facebook
  • Blogpress
  • Polsko-Polonijna Gazeta Internetowa KWORUM
  • Niezależna Gazeta Obywatelska w Opolu
  • Solidarni 2010
  • Razem tv
  • Konserwatyzm.pl
  • Niepoprawne Radio PL
  • Afery PO
  • Towarzystwo Patriotyczne
  • Prawica.com.pl
  • Solidarność Walcząca Mazowsze
  • Liga Obrony Suwerenności
  • Ewa Stankiewicz

Komentarze

Domniemanie jako metoda manipulacji

Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
więcej

Copyright © Biały Kruk Copyright © Biały Kruk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie materiały, informacje, pliki, zdjęcia itp. dostępne w serwisie chronione są prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane, publikowane i rozprowadzane w żadnej formie.
Cytaty możliwe są jedynie pod warunkiem podania źródła.

MKiDN
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Archiwum