Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane
w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

Prawica prowadzi do Kościoła, a lewica z niego wyprowadza albo nawet brutalnie wyciąga

Pretorianie i arianie

Aktualności

10.04.2024 10:43

 

 Biskup Aleksander I (ok. 250–328), święty Kościoła katolickiego i prawosławnego, zwalczał arianizm. Fot. Wikimedia

 

 

 

Biskup Aleksander I (ok. 250–328), święty Kościoła katolickiego i prawosławnego, zwalczał arianizm. Fot. Wikimedia

Leszek Sosnowski

Aleksandria egipska u progu IV w. była jednym z największych miast ówczesnego świata. W porcie kołysały się na kotwicach setki mniejszych i wielkich statków z wszystkich zakątków wybrzeża Morza Śródziemnego. Miasto słynęło nie tylko handlem, ale i nauką. Zwłaszcza Muzejon (dziś powiedzielibyśmy: instytut) oraz przynależna do niego Biblioteka Aleksandryjska, największa na świecie, choć wtedy już mocno przetrzebiona wojnami, wciąż uchodziły za centrum życia intelektualnego. Miasto to stało się zarazem jednym z czterech najważniejszych ośrodków chrześcijaństwa, obok Rzymu, Konstantynopola oraz Antiochii. W 328 r. zmarł tam zasłużony biskup Aleksander I, wielki obrońca nauki Kościoła, człowiek, który jako pierwszy nazwał Matkę Chrystusa Theotokos, a więc Bogurodzicą, Matką Boga. Na lokalnym synodzie ok. 318 r. potępił on niejakiego Ariusza (ok. 256–336), można powiedzieć: Lutra końcówki starożytności.

Ariusz, wywodzący się z Libii, wykształcony wszakże w Aleksandrii teolog, podawał w wątpliwość boskość Jezusa Chrystusa. Nie chciał pojąć i zaakceptować Wcielenia. Nie rozumiał, że cudowne pojawienie się Jezusa między ludźmi nie oznaczało przydania boskości nowo narodzonemu człowiekowi, lecz odwrotnie: oznaczało przyobleczenie istoty Boskiej w ludzkie ciało i ludzką naturę (mówiąc najprościej) – celem uczynienia człowieka godnym samego Pana. A przecież Ariusz jako teolog musiał znać m.in. List do Filipian i zawarte w nim słowa: „On [Jezus], istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 6-8). Nie człowiek stał się podobny do Boga, lecz odwrotnie: Syn Boży „uniżył samego siebie”.

W tych refleksjach nie chodzi mi wszakże o rozważania teologiczne (bo i zresztą nie moja to dziedzina), ale o polityczne skutki uporczywego zwalczania przez Ariusza nauczania Kościoła. Te skutki zaś były nieszczęsne – i z tego powodu właśnie winny być dziś jedną z pilnie odrabianych lekcji. Zło nabrało rozmachu, gdy arianizm podchwycili politycy przełomu wieku IV i V, przedstawiciele plemion germańskich: wodzowie, kapłani, inni wysoko urodzeni oraz zasłużeni. Nie fascynowała ich wszakże jakaś nowa konfesja, ale możliwość poszerzenia władzy oraz opanowania wielkich terytoriów; taką szansę stwarzało im opowiedzenie się za arianizmem. To, czy arianizm był zgodny z nauczaniem Chrystusa i Jego apostołów, traciło znaczenie (jak wieki później w przypadku idei Lutra), liczyła się jak najbardziej przyziemna polityka oraz chęć panowania nad innymi.

I tak oto pod pretekstem nowych idei, które niósł arianizm, kolejne plemiona germańskie wyruszyły na podbój Europy. Podbój bardzo udany. Chrześcijaństwo dotychczas rozwijało się co prawda wolniej, ale bez grabieżczych wojen. Arianizm z tym zrywa. Późniejsi historycy (choć nie wszyscy) będą pisać, że nauka Ariusza i jego następców szybko zyskiwała dużą popularność wśród różnych ludów. A jakże, zyskiwała – przy pomocy miecza i ognia. Wśród ludów – ale podbitych.

 

Jest tylko początek artykułu. Całość jest do przeczytania w aktualnym numerze naszego miesięcznika „WPiS - Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Można go zakupić  tutaj.

→ Opcje wyszukiwania Drukuj stronę WPiS 10/2024 - okładka Zamów prenumeratę Egzemplarz okazowy

Zapisz się do newslettera

Facebook
  • Blogpress
  • Polsko-Polonijna Gazeta Internetowa KWORUM
  • Niezależna Gazeta Obywatelska w Opolu
  • Solidarni 2010
  • Razem tv
  • Konserwatyzm.pl
  • Niepoprawne Radio PL
  • Afery PO
  • Towarzystwo Patriotyczne
  • Prawica.com.pl
  • Solidarność Walcząca Mazowsze
  • Liga Obrony Suwerenności
  • Ewa Stankiewicz

Komentarze

Domniemanie jako metoda manipulacji

Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
więcej

Copyright © Biały Kruk Copyright © Biały Kruk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie materiały, informacje, pliki, zdjęcia itp. dostępne w serwisie chronione są prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane, publikowane i rozprowadzane w żadnej formie.
Cytaty możliwe są jedynie pod warunkiem podania źródła.

MKiDN
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Archiwum