Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
Należy pamiętać, że Niemcy są w połowie protestanckie (północ), a więc z samej zasady nieprzychylne papiestwu. Ta nieprzychylność przeradza się czasem we wrogość i nienawiść do Stolicy Piotrowej rodem jakby jeszcze z wojny trzydziestoletniej. Duże ogólnokrajowe gazety chcąc dogodzić orientacji protestanckiej, chcąc mieć czytelników i tu, i tam, starają się oczywiście wychodzić naprzeciw oczekiwaniom i tych, i tamtych.
Dziennik „Die Welt” na wiadomość o rezygnacji Benedykta XVI obwieścił, że rezygnacja ta jest wynikiem… spisku homoseksualnych księży w Watykanie! Oczywiście zawsze w takiej sytuacji cham nie chce być sam, więc redaktorka powołuje się na „italienischen Medien” (włoskie media). „Również jakiś szantaż wchodzi w grę”, dodaje walcząca o prawdę przedstawicielka… no, właśnie kogo reprezentuje pani redaktor? Biorąc za punkt wyjścia jej sposób widzenia rzeczywistości, zapewne reprezentuje jakiś spisek światowy (Die Welt = świat…) sfiksowanych feministek, ewentualnie wyraża opinie którejś szatańskiej loży. Tak czy owak musi wyrażać opinie swego wydawcy, którym jest dobrze znany również w Polsce Axel Springer; wydawnictwo to dominuje nad Wisłą jeszcze bardziej niż w swej ojczyźnie… Kiedyś było atakowane przez lewaków, np. po rewolcie młodzieżowej drugiej połowy lat 60. Ale te czasy dawno minęły, a założyciel firmy Axel Cäsar Springer nie żyje od 1985 roku. Rządzą tam teraz inni ludzie. Warto pamiętać, że przez wiele lat dziennikarze chcąc pracować w gazetach koncernu Springera, musieli podpisywać lojalkę, w której na pierwszym miejscu zobowiązywali się do działania na rzecz pojednania niemiecko-żydowskiego. Tak się tym przejęli, że do dziś piszą o „polskich obozach koncentracyjnych”, o co nawet mają proces, choć niestety nie wytoczony przez państwo polskie, ale prywatną osobę.
Aby nie być posądzonym o brak obiektywizmu lub ordynarną napaść, niektóre fragmenty wspomnianego artykułu w „Die Welt” napisane są w trybie przypuszczającym. Na przykład: „W 2010 roku pewien członek chóru Bazyliki św. Piotra został zwolniony, ponieważ prawdopodobnie organizował męskie prostytutki dla członków państwa papieskiego“. Bez dowodów, same domniemania, jakiś „pewien członek chóru”, „jakiś szantaż”… Kto zapamięta jedno słówko „prawdopodobnie” w tym budzącym tyle negatywnych emocji zdaniu? A pani redaktor jest tym słówkiem kryta. Tak się właśnie manipuluje świadomością mas, które wchłaniają negatywne wiadomości (nie tylko dotyczące Kościoła) jak gąbka i domniemanie biorą za szczerą prawdę.
Nie ulega wątpliwości, że bezpardonowość pełnych jadu medialnych ataków na papieża i na Kościół bierze się także z defensywnej postawy wielu hierarchów, którzy jakby nie dostrzegali tego, że różni wrogowie naszej wiary, albo i Boga w ogóle, wypowiedzieli prawdziwą wojnę Chrystusowi. Naszą rzeczą jest Go bronić. A w pierwszym rzędzie jest to zadanie kardynałów, o czym świadczy choćby ich purpurowy strój. Krwi jeszcze przelewać nie muszą – choć Jan Paweł II ją przelał… – ale defensywna postawa tylko rozzuchwala przeciwników wiary katolickiej. Udawanie, że nic się nie dzieje, prowadzi tylko do kolejnych napaści i do ich brutalizacji, co sięga nawet parlamentów. Potrzebny jest zdecydowany odpór, zdecydowane słowa, wskazywanie winnych palcem, bez kamuflowania własnych wypowiedzi. Wierni muszą czuć, że hierarchia stoi za nimi murem, że jest opoką. I nadzieją. Tak, jak wielką nadzieją wiernych będzie – a właściwie już jest – przyszły papież.
(St.K.)
PS. Nawiasem mówiąc ciekawa dialektyka obowiązuje u tych różnych „liberalno-kosmopolitycznych”; jakiekolwiek ostrzejsze słowo wobec homoseksualistów wywołuje natychmiast lawinę oburzenia. Każdy odmieniec seksualny broniony jest, jak własne życie. Kiedy jednak taki gagatek trafi się w Kościele, to jest od rana do nocy napiętnowany przez wszelkie lewactwo medialne… A we wspomnianym wyżej artykule pani redaktor pisze o homoseksualistach per „Schwul”, co na polski należy przetłumaczyć jako „pedał”. Może to jest miarą konserwatyzmu „Die Welt”?
Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
więcej
Copyright © Biały Kruk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie materiały, informacje, pliki, zdjęcia itp. dostępne w serwisie chronione są prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane, publikowane i rozprowadzane w żadnej formie.
Cytaty możliwe są jedynie pod warunkiem podania źródła.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.