Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane
w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

Z Norwidem, Żółkiewskim i Batorym

Aktualności

15.12.2021 10:56

Bogato zdobiona, wypełniona publicznością widownia krakowskiego teatru podczas premiery V tomu „Dziejów Polski”.

 

 

 

Bogato zdobiona, wypełniona publicznością widownia krakowskiego teatru podczas premiery V tomu „Dziejów Polski”.

 

Fantastyczna premiera piątego tomu
„Dziejów Polski”w Teatrze Słowackiego!

Stanisław A. Widomski

 

 Czy to było déjà vu? Dla niektórych z pewnością tak, ale jakże przyjemne, gdyż przywodzące na myśl nie tak dawno minione, ale jednak zupełnie inne czasy. Po dwóch latach, które praktycznie w całości zostały zdominowane przez pandemię i przez wiążące się z nią restrykcje, środowisko Białego Kruka znów spotkało się w przepięknym, eklektycznym pod względem wystroju gmachu Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Zebrało się, aby wspólnie świętować premierę kolejnej części „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka, dzieła, na którego kolejny tom cała patriotyczna Polska czeka zawsze z niecierpliwością.
O, jakże byliśmy spragnieni tego spotkania! Wszak w przeszłości tego typu patriotyczne zgromadzenia odbywały się niemal co miesiąc w różnych pięknych i znaczących miejscach nie tylko Krakowa, ale i całego kraju. Spotykaliśmy się na Wawelu i na Zamku Królewskim w Warszawie, w podziemiach klasztoru ojców Kamedułów na Srebrnej Górze i na Polach Grunwaldzkich, w Serpelicach nad Bugiem i w Rzymie… A najczęściej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, w Auli św. Jana Pawła II. Wspólnie rozważaliśmy meandry rodzimej historii, zastanawialiśmy się nad tajemnicą wiary chrześcijańskiej, poszerzaliśmy horyzonty wiedzy i estetyki. Umacnialiśmy swego ducha chrześcijańskiego i swą narodową tożsamość. 30 listopada tego roku ten kontakt z żywym słowem powrócił, zamieniając na kilka godzin krakowski teatr – będący ostatnio negatywną gwiazdą mediów – w twierdzę patriotyzmu oraz nieskażonego kunsztu literackiego i artystycznego.
Publiczność przybywała do Teatru już od wczesnych godzin popołudniowych, żeby podczas kiermaszu świątecznego zapoznać się z opublikowanymi w ciągu ostatnich dwóch lat książkami naszych wybitnych autorów (a w zasadzie, siłą rzeczy, tylko z ich częścią). Ale przecież także, aby odświeżyć wzajemne kontakty osobiste, które nawiązały się w ciągu ponad dwóch dekad wspólnych białokrukowych imprez. Wchodząc w atmosferę Adwentu i Świąt Bożego Narodzenia, zaczynających się z pierwszą gwiazdką na niebie, podniosła się wspaniała kurtyna Siemiradzkiego, odsłaniając gwiazdy tego wieczoru: popularną dziennikarkę i prezenterkę telewizyjną Annę Popek, ulubionego śpiewaka Jana Kowalczyka (bas-baryton), fenomenalną aktorkę Halinę Łabonarską, wybitnego mediewistę prof. Krzysztofa Ożoga, znakomitego specjalistę od wieków XVI i XVII prof. Wojciecha Polaka i oczywiście autora wiekopomnych „Dziejów Polski”, czyli prof. Andrzeja Nowaka.
Przed słowem mówionym tradycyjnie był jednak zbiorowy śpiew. Jak to jest we zwyczaju, cała sala pod przewodnictwem Jana Kowalczyka wykonała „Rotę” Marii Konopnickiej z muzyką Feliksa Nowowiejskiego, wywołując u niejednego łzy wzruszenia. Warto zauważyć, że spotkania Białego Kruka od lat zaczynają się właśnie od tej pieśni. „Jest to nieformalny hymn naszego wydawnictwa” – mówi prezes Leszek Sosnowski, od ćwierć wieku spiritus movens zarówno patriotyczno-religijnych spotkań, jak i wielu innych wydarzeń oraz publikacji Białego Kruka.
Następnie oczy zebranych zwróciły się ku Halinie Łabonarskiej, która w sposób niezwykle przejmujący recytowała poezję Cypriana Kamila Norwida. Było to dla uczczenia bieżącego Roku Norwidowskiego, ogłoszonego przez Sejm z okazji 200. rocznicy urodzin artysty. Z tej również okazji w Białym Kruku ukazała się „Księga Norwidowa” Bohdana Urbankowskiego, który jednakże z poważnych powodów zdrowotnych nie mógł, niestety, uczestniczyć w premierze swego dzieła.
Dzięki mistrzyni słowa Halinie Łabonarskiej poezja Norwida dosłownie ożyła na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego, który był niegdyś świadkiem największych wydarzeń w historii polskiej kultury, w tym pierwszego przedstawienia „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Halina Łabonarska, niedościgła dama współczesnej sceny polskiej, weszła w to dziedzictwo z wielką godnością i artystyczną klasą, prezentując poezję wieszcza, który tworzył zanim jeszcze powstał gmach krakowskiego teatru, nazwany ku czci cenionego bardzo przez Norwida innego wielkiego poety – jego bratniej duszy. W wywołującej dreszcze emocji i silnego wzruszenia recytacji Haliny Łabonarskiej skupiło się niczym w soczewce 200 lat polskiej kultury. Na ten uroczysty wieczór artystka wybrała do recytacji m.in. „Moją piosnkę”, „Psalm Wigilii”, fragmenty „Promethidiona”. Największe wrażenie na poruszonej do głębi publiczności, która słuchała Norwidowych strof w przeszywającej ciszy, wywarła interpretacja „Fortepianu Szopena” – poetyckie przetworzenie autentycznego zdarzenia, kiedy to podczas Powstania Styczniowego rosyjski zaborca zrzucił na bruk i zniszczył fortepian, na którym podczas pobytu w Warszawie grał największy kompozytor i wirtuoz XIX w.:

Ten!… co Polskę głosił, od zenitu
Wszechdoskonałości Dziejów
Wziętą, hymnem zachwytu,
Polskę – przemienionych kołodziejów;
Ten sam – runął – na bruki z granitu!
– I oto: jak zacna myśl człowieka,
Poterany jest gniewami ludzi,
Lub jak – od wieka
Wieków – wszystko, co zbudzi!
I – oto – jak ciało Orfeja,
Tysiąc Pasyj rozdziera go w części,
A każda wyje: „Nie ja!…”
„Nie ja!” – zębami chrzęści.
*
Lecz Ty – lecz ja? Uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: „Ciesz się, późny wnuku!
Jękły – głuche kamienie:
Ideał – sięgnął bruku – –.

Trudno oddać tę siłę wyrazu, z jaką Halina Łabonarska przestrzegała nas słowami Norwida, aby i w XXI w. nie wyrzucać na bruk naszych odwiecznych ideałów. Niemal dudnił nam w uszach potworny jęk niszczonego instrumentu. Ależ to miało moc! – zwłaszcza w tym miejscu; zwłaszcza w tym czasie. Aż dziw, że z piersi jednej kobiety mógł wydobyć się głos tak potężny! Tak niezapomniany.
Zapraszamy Państwa do wejścia na nasz kanał na YouTube, aby przeżyć to osobiście. Do Teatru zmieściło się zaledwie 500 osób, a w samym Krakowie chętnych było wielokroć tyle.
Wiersze Norwida przeplotła Halina Łabonarska fragmentami przemówienia św. Jana Pawła II, napisanego jeszcze z okazji 180. urodzin Norwida w 2001 r. Papież doskonale wyczuwał mistyczne piękno twórczości Norwida, sam wszak był poetą: „Poezja Norwida wyrosła z jego trudnego życia – pisał. – Kształtowała je głęboka estetyka wiary w Boga oraz w nasze człowieczeństwo Boże. Wiara w Miłość objawiającą się w Pięknie, które ‘zachwyca’ do pracy, otwiera słowo Norwida na tajemnicę przymierza, jakie Bóg zawiera z człowiekiem, aby człowiek mógł żyć tak, jak żyje Bóg. Pieśń o pięknie Miłości i o pracy, ‘Promethidion’, wskazuje na sam akt stworzenia, w którym Bóg odsłania ludziom więź łączącą pracę z miłością (por. Rdz 1,28); w pracowitej miłości człowiek się rodzi i zmartwychwstaje. Do tak dalekosiężnego słowa czytelnik musi dorastać. Wiedział o tym doskonale poeta, kiedy mówił: ‘Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku’”.
Ostatnie słowa Norwidowego „Fortepianu” są tragiczne i smutne, ale także ważne i polskie. Zostały napisane przez kogoś, kto Ojczyznę niósł w sercu, ale na mapie nigdy jej nie zobaczył, choć całe życie jej niepodległości pragnął i słowem o nią walczył.


Fot. Michał Klag

 

Jest tylko początek artykułu. Całość jest do przeczytania w aktualnym numerze naszego miesięcznika „WPiS - Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Można go zakupić  tutaj.



→ Opcje wyszukiwania Drukuj stronę WPiS 04/2024 - okładka Zamów prenumeratę Egzemplarz okazowy

Zapisz się do newslettera

Facebook
  • Blogpress
  • Polsko-Polonijna Gazeta Internetowa KWORUM
  • Niezależna Gazeta Obywatelska w Opolu
  • Solidarni 2010
  • Razem tv
  • Konserwatyzm.pl
  • Niepoprawne Radio PL
  • Afery PO
  • Towarzystwo Patriotyczne
  • Prawica.com.pl
  • Solidarność Walcząca Mazowsze
  • Liga Obrony Suwerenności
  • Ewa Stankiewicz

Komentarze

Domniemanie jako metoda manipulacji

Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
więcej

Copyright © Biały Kruk Copyright © Biały Kruk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie materiały, informacje, pliki, zdjęcia itp. dostępne w serwisie chronione są prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane, publikowane i rozprowadzane w żadnej formie.
Cytaty możliwe są jedynie pod warunkiem podania źródła.

MKiDN
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Archiwum