Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane
w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

Telewizja narodowa czy kosmopolityczna?

Aktualności

17.06.2016 16:32

 

 Coraz powszechniejsze staje się  wzbudzanie w narodzie wstydu z powodu takich „nacjonalistów” jak Henryk Sienkiewicz. Na zdjęciu kadr z filmu „Quo vadis?” w reż. Jerzego Kawalerowicza; w roli św. Piotra Franciszek Pieczka.

Coraz powszechniejsze staje się wzbudzanie w narodzie wstydu z powodu takich „nacjonalistów” jak Henryk Sienkiewicz. Na zdjęciu kadr z filmu „Quo vadis?” w reż. Jerzego Kawalerowicza; w roli św. Piotra Franciszek Pieczka. 

 


 

Telewizja narodowa czy kosmopolityczna?

Leszek Sosnowski

 

 

Telewizja publiczna to nie tylko Wiadomości, które co prawda pozostają nieznośnie schematyczne i warszawocentryczne, ale wreszcie pokazują sporo prawdy. To nie tylko kilkadziesiąt sensownych minut w TVP Info. To także wiele całodobowych kanałów, w tym jeden, który powinien stanowić jeden z kluczowych elementów kształtowania w Polsce nie tylko nowej polityki historycznej, ale i nowej polityki kulturalnej. Ta bowiem również ostatnimi laty oparta została na pogardzie wobec polskiej tradycji i polskiej klasyki, na wzbudzaniu w narodzie wstydu z powodu takich „nacjonalistów” jak Henryk Sienkiewicz czy takich „wsteczniaków” jak Zygmunt Krasiński. Kanał, o którym mowa, to TVP Kultura, w którym zmiana polega na tym, że jest tam jeszcze bardziej lewacko i ekstremalnie, niż było przed zmianą.

 

To, co pozostawiono nienaruszone, to nuda, ale za to wzbogacona od czasu do czasu ohydą. W ulubionych tam, niekończących się gadkach-szmatkach prezentują się co prawda nieco inni ludzie, dobrani oczywiście według klucza pluralistycznego, ale tak samo jak poprzednicy mają zadanie zastąpić prawdziwe dzieła sztuki i autentyczne wytwory kultury czczymi wywodami (kto ich słucha poza gronem znajomków?) o pseudodziełach różnej maści. Cóż się dziwić, że właśnie tak wygląda zmiana, skoro pół roku temu na czele tego kanału postawiono młodego człowieka, zdeklarowanego ateistę, który swoje credoodnośnie kultury i roli programu, którym ma kierować, przedstawił w obszernej rozmowie, gdzie? Oczywiście na łamach „Wyborczej”.

 

Dziwię się bardzo, że tą szeroko rozpowszechnioną koncepcją nowego dyrektora nikt z decydentów telewizji publicznej dotychczas się nie zainteresował. Wygląda na to, że dyrektor Mateusz Matyszkowicz uprawia jednak prywatne poletko. Najgorsze, że z lubością rozsiewa po nim chwasty. Nowy szef ewidentnie pogubił się i ma złych doradców. Do tych ostatnich zaliczyć trzeba niewątpliwie Krzysztofa Kłopotowskiego, który zatrudniony przez nowego dyrektora śmiało kontynuuje starą pluralistyczno-lewacką koncepcję dając przy okazji do zrozumienia, że ludzie domagający się od takiej stacji jak TVP Kultura patriotycznego i chrześcijańskiego oblicza, to przedstawiciele prawicowego ciemnogrodu. Oto jego credozaprezentowane na stronie sdp.pl: „Gdyby nie było miejsc specjalnych dla rewolucjonistów, dziwaków, nawet zboczeńców, kulturze groziłaby martwica. Niestety, nie rozumie tego duża część prawicowej publiczności, może dlatego, że nie lubi wyzwań dla umysłu”. Pięknie. Oto klasyczne marksistowsko-leninowskie wołanie o miejsce dla rewolucjonistów uzupełnione zostało wołaniem o równie słuszne miejsce dla zboczeńców. To ci dopiero wyzwanie dla umysłów.

 

W taki oto właśnie sposób realizuje się zasadnicza idea czołowego teoretyka komunizmu Antonio Gramsciego „długiego marszu przez instytucje”. Marszu, który miał doprowadzić do pełnego opanowania świata kultury przez skrajne lewactwo, a poprzez kulturę – do opanowania świata polityki, gospodarki i całego życia społecznego. Gramsci uzupełnił Marksa i Lenina twierdząc, że samo opanowanie środków produkcji to za mało, by stworzyć „nowy świat”. Podstawowe i niezbędne jest opanowanie umysłów. Za olbrzymią przeszkodę w drodze do realizacji tego celu uznawał przede wszystkim chrześcijaństwo. Zdawał sobie sprawę, że dopóki w ludziach trwa wiara w Boga, dopóty nie zaakceptują oni nigdy czegoś Bogu przeciwnego. Zohydzanie postaci Jezusa oraz chrześcijańskich symboli religijnych uznano więc za jeden ze znakomitych sposobów na dotarcie do umysłów. Niektórzy nazywają to właśnie „wyzwaniem dla umysłu”. Jednakże kiedy ogląda się takie pseudodzieła jak „Ukrzyżowanie – święty skandal”, kiedy ogląda się Chrystusa skąpanego w urynie albo wymazanego na krzyżu kałem, albo rozpłataną na pół, krwawiącą świnię przybitą do krzyża, to mamy do czynienia z wyzwaniem dla żołądka, bo normalnemu człowiekowi trudno powstrzymać wymioty. A wymieniłem tylko nieliczne z dziesiątków przypadków zohydzania Jezusa w filmie „Ukrzyżowanie – święty skandal”, filmie którego obrońcą okazał się pan Kłopotowski, który panoszy się w TVP Kultura i doradza takim jak ja zakutym prawicowym łbom, żebym sobie „sięgnął po pilota i zmienił kanał”. A wtedy on oraz jego kompani będą już swobodnie i bezkarnie maszerować przez tę instytucję. Doradza więc swoim pryncypałom: „Zarząd Telewizji Polskiej musi też liczyć się z oczekiwaniami lewicowych i liberalnych środowisk artystycznych, które potrzebują prowokacji i kontrowersji dla pobudzenia krążenia idei. Trudno byłoby dogadzać im w programach anten dla masowej widowni. Natomiast TVP Kultura jest ich naturalnym nadawcą”. A więc nie element telewizji publicznej, narodowej, ale pole realizacji idei Gramsciego.

 

Ci, którzy mieli nadzieję, że jednym z priorytetów nowej zmiany w mediach publicznych będzie odkłamywanie rzeczywistości oraz przywracanie słowom i pojęciom ich prawdziwego znaczenia, póki co srodze się zawiedli. TVP Kultura została całkowicie i bezczelnie zawłaszczona przez środowisko jak najdalsze od wyborców PiS-u. Nie uważam, że środowisku temu trzeba zamknąć usta, ale niech działają na jakichś platformach niszowych, finansowanych z własnych funduszy, a nie korzystają z wielkiej stacji publicznej, przed którą stoją olbrzymie zadania narodowe, w tym odrobienie bardzo poważnych zaniedbań na polu umacniania naszej tożsamości.  

 

Cóż to za argumentacja: „Lewicowi, liberalni oraz zbuntowani artyści są również obywatelami kraju i to wcale nie gorszego sortu. Coś im się należy od Telewizji Polskiej”. No to złodziejom, oszustom, zboczeńcom też się coś należy, bo są obywatelami tego kraju? Tak funkcjonuje umysł, do którego nie docierają co prawda prawicowe argumenty, ale który za to jest całkowicie otwarty – na demagogię. Tak otwartym tekstem jak Kłopotowski nie mówiła nawet platformiana dyrekcja TVP Kultura: „Rozkład tradycyjnych wartości na Zachodzie dociera do Polski na coraz większą skalę, co wynika z procesów cywilizacyjnych. Polska korzysta z faktu, że jest względnie zapóźniona. Ma więc okazję, by lepiej przygotować się na okoliczność upadku religii, rodziny, obyczajów”. Panie Kłopotowski, to niech pan przygotowuje się na ten upadek, razem z dyrektorem Matyszkowiczem, tyle że w prywatnych apartamentach, a nie w telewizji publicznej. My natomiast, ograniczone, prawicowe niedorozwoje, zakochane w durnej klasyce i literaturze narodowej, przepraszam, chciałem powiedzieć nacjonalistycznej tradycji, powalczymy jednak z tym rozpadem wartości.

 

Póki co, nowy dyrektor TVP Kultura jest konsekwentny w realizacji programu ateizacji polskiego społeczeństwa, w szczególności zaś zohydzania życia i postaci Chrystusa. Po niedawnej emisji niebywale ordynarnego filmu pt. „Ukrzyżowanie – święty skandal” zaserwował nam w czwartek 9 czerwca „Ostatnie kuszenie Chrystusa”, amerykański utwór, który znalazł się na słynnej liście dziesięciu najbardziej antykatolickich filmów w historii kina (według znanego amerykańskiego magazynu „Faith & Family”). Tyle, że tym razem dyrekcja TVP Kultura nie pokazywała filmu o godz. 23, ale w porze najlepszej oglądalności, o godz. 20.20.

 

Wygląda jednak na to, że tym razem dyrektor zorganizował sobie od razu na drugi dzień ochronę. Gdzie? Najlepiej tam, gdzie nie powinno być podejrzeń, że w obronie lewackiego szefa kultury w narodowym medium przemówi lewica, a więc na łamach… „Wpolityce”. Redakcja ewidentnie nieobeznana z samym filmem puściła artykuł Łukasza Adamskiego zatytułowany asekurancko „Dobrze, że TVP Kultura emituje takie filmy jak ‘Ostatnie kuszenie Chrystusa’. To dzieło drażniące, ale duchowo inspirujące”. Autor tego tekstu (przyznam, że ku memu zdumieniu, bo miałem go za człowieka ceniącego narodowe i chrześcijańskie wartości) na siłę doszukuje się wartości religijnych (sic!) w filmie, w którym już na samym wstępie informuje się widza: „Kanwą filmu nie są Ewangelie”. Reżyser Martin Scorsese stawia zatem sprawę jasno. Po cóż więc wbrew samemu twórcy interpretować film w odniesieniu do prawd wiary? W świetle tego wydumane rozważania, jakie to walory religijne oraz ewangeliczne niesie ze sobą obraz Scorsese, są pozbawione jakichkolwiek podstaw, które miałyby zakotwiczenie w filmie. Jednakże faktem jest, że kanwę filmu stanowi konkretne życie Jezusa, które zostaje poddane lewackiemu ćwiartowaniu, przeinaczeniu, manipulacji i oczywiście, można powiedzieć, tradycyjnemu już zohydzeniu. Zgadza się, Martin Scorsese jest bardzo zdolnym reżyserem, świetnie prowadzi aktorów, radzi sobie ze scenami zbiorowymi i z przedstawieniem indywidualnych dramatów, film ma dynamiczny montaż itd. Ale to tym gorzej, bo tym zręczniej przekazana jest ohydna i fałszywa idea „dzieła”.

 

Prawdziwe są wszystkie ważne postacie w filmie. Np. Matka Boża. Odarta ze świętości, pokazana jako stara wiedźma, z którą nikt się nie liczy, nawet jej syn. A w Kanie Galilejskiej podczas wesela, gdzie Jezus dokonuje pierwszego opisanego w Ewangeliach cudu, z ust Maryi nie padają w filmie owe jakże istotne dla wiary katolickiej słowa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Słowa kluczowe dla teologii katolickiej, a także z tego względu, że wypowiada je Matka Jezusa.

 

Jest to tylko początek artykułu. Całość jest do przeczytania w aktualnym numerze naszego miesięcznika “WPiS – Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Można go zakupić tutaj.


 


→ Opcje wyszukiwania Drukuj stronę WPiS 04/2024 - okładka Zamów prenumeratę Egzemplarz okazowy

Zapisz się do newslettera

Facebook
  • Blogpress
  • Polsko-Polonijna Gazeta Internetowa KWORUM
  • Niezależna Gazeta Obywatelska w Opolu
  • Solidarni 2010
  • Razem tv
  • Konserwatyzm.pl
  • Niepoprawne Radio PL
  • Afery PO
  • Towarzystwo Patriotyczne
  • Prawica.com.pl
  • Solidarność Walcząca Mazowsze
  • Liga Obrony Suwerenności
  • Ewa Stankiewicz

Komentarze

Domniemanie jako metoda manipulacji

Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
więcej

Copyright © Biały Kruk Copyright © Biały Kruk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie materiały, informacje, pliki, zdjęcia itp. dostępne w serwisie chronione są prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane, publikowane i rozprowadzane w żadnej formie.
Cytaty możliwe są jedynie pod warunkiem podania źródła.

MKiDN
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Archiwum