Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane
w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

JESTEM ZMUSZANY DO PODWÓJNYCH OPŁAT ZA TELEWIZJĘ PUBLICZNĄ

Aktualności

21.02.2017 15:00

KRRiT w poprzednim składzie otwarcie dyskryminowała media prawicowe, w tym szczególnie zaciekle Telewizję Trwam; na zdjęciu jeden z marszów w jej obronie. Fot. Adam Bujak KRRiT w poprzednim składzie otwarcie dyskryminowała media prawicowe, w tym szczególnie zaciekle Telewizję Trwam; na zdjęciu jeden z marszów w jej obronie. Fot. Adam Bujak

To nc+, Polsat oraz „kablówki” permanentnie nie uiszczają abonamentów za TVP! Ponad 13 mln gospodarstw domowych płaci za TVP. Gdzie są te pieniądze?

Leszek Sosnowski

Szanowni Państwo! Zachęcony wypowiedzią prof. Janusza Kaweckiego, członka KRRiT, a także w obliczu ostatnich zapowiedzi kompetentnych osób – np. wiceministra Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych – szybkiego procedowania nowej ustawy nazywanej abonamentową, pragnę poskarżyć się i zaprotestować przeciwko próbom zmuszania mnie do podwójnego regulowania należności z tytułu korzystania (lub możliwości korzystania) z programów telewizji publicznej. Przypadek mój dotyczy także prawie 12 milionów polskich obywateli, będących tak jak i ja abonentami jednej z dwóch cyfrowych platform satelitarnych: nc+ (słusznie kojarzona bezpośrednio z TVN) oraz Polsatu lub tzw. telewizji kablowych.

Obie te platformy, tak samo jak „kablówki” nadają wszystkie główne programy Telewizji Polskiej S.A. (TVP). Nie posiadam – tak samo jak i wspomniane 12 mln osób (choć prezes TVP nie wiem z jakiego powodu zaniża te liczbę do ok. 10 mln) – takiej umowy z nadawcami, która w jakikolwiek sposób odżegnywałaby się od TVP, albo stwierdzała, że telewizja publiczna emitowana jest przymusowo, na wyraźne polecenie państwa. W żadnym punkcie umowy nie ma sformułowania, że telewizja publiczna (TVP) jest elementem oferowanym mnie (oraz 12 mln osób), za który trzeba będzie kiedykolwiek osobno, dodatkowo, a więc drugi raz, zapłacić. TVP występuje w każdym pakiecie tych platform, nie da się bez telewizji publicznej wykupić jakiejkolwiek opcji, z czego należy wnosić, że telewizja publiczna jest podstawowym elementem ich ofert bardzo przyciągającym widzów.

To prawda, że na pewno ktoś nieuczciwie korzysta z telewizji publicznej, jednakże wskazywanie na niemal wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce, jako winne finansowej niedoli publicznego nadawcy i w konsekwencji próba karania milionów Polaków drugą opłatą za to samo, za co już raz zapłacili, jest olbrzymim błędem, który może pociągnąć za sobą bardzo poważne skutki społeczne i polityczne.

Gospodarstw domowych jest w Polsce 13,57 mln, a zarząd TVP przyjmuje założenie, że wszystkie one posiadają odbiorniki telewizyjne. Równocześnie podano ostatnio, że w ubiegłym roku abonament r-tv zapłaciło terminowo i z opóźnieniem ok. 1,3 mln gospodarstw domowych. Jeśli więc te niecałe półtora miliona zsumujemy z prawie dwunastoma milionami klientów platform cyfrowych i kablówek, to okaże się, że za telewizję publiczną płaci de facto ok. 13 mln abonentów. Upowszechnione ostatnio w mediach dane mówiące o tym, że tylko 1,12 mln gospodarstw domowych zapłaciło abonament r-tv są absolutnie nieprawdziwe, niezgodne ze stanem faktycznym, oparte na fałszywym rozumowaniu. Z prostej arytmetyki wynika, że niepłacących gospodarstw domowych będzie 200 – 300 tysięcy, oczywiście o ile wszyscy w Polsce posiadają telewizory.

Uświadomienie sobie tej manipulacji jest bardzo ważne z mojego punktu widzenia, bowiem oznacza zakwalifikowanie mnie (oraz prawie 12 mln innych osób) do grona ludzi nieuczciwych, niepłacących za korzystanie z programów TVP i kwalifikujących się do poddania procedurom ukarania.

Ostatnio prezes Jacek Kurski oświadczył, że jest przygotowany przez prawników TVP dokument stanowiący podstawę do opracowania ustawy sejmowej. „Po prostu jako spółka żywotnie zainteresowana ustabilizowaniem sytuacji finansowej mediów publicznych i mająca kompetentnych prawników, służymy dobrą radą” – powiedział prezes w „DGP”. Jest to dodatkowo dziwne, że ustawę sejmową szykują prawnicy instytucji pozarządowej i pozaparlamentarnej… Tym bardziej że de facto chodzi o wprowadzenie nowego, powszechnego podatku, określanego co prawda umownie jako „opłata abonamentowa” lub „audiowizualna”, ale określenia te oznaczają jedynie cel, na jaki ma być przeznaczony nowy podatek.

Skądinąd nie mogę zrozumieć, dlaczego zarówno prezes Kurski, wiceminister Czabański, jak też pozostałe nieliczne grono osób zajmujących się z urzędu mediami publicznymi, godzi się na darmowe korzystanie z narodowego dobra, jakim są media publiczne, przez prywatnych nadawców. Usiłuje się przerzucić koszty na zwykłych obywateli, zamiast zażądać należności za produkty prezentowane gratisowo każdego dnia przez nc+, Polsat i „kablówki”. Mało tego, TVP jeszcze dopłaca nadawcom prywatnym za możliwość korzystania przez nich z publicznego dorobku. Tamci zgarniają już nie miliony, lecz miliardy (Cyfrowy Polsat), a państwowy nadawca stacza się w przepaść. Proszę o odpowiedź, na podstawie jakich praw, jakich ustaw i rozporządzeń to się odbywa?

Centrum Informacji TVP zamieszcza na swej stronie internetowej pod logiem „KRRiT” następującą informację:

Opłata za używanie odbiornika telewizyjnego lub telewizyjnego i radiofonicznego wynosi: a) 22,70 zł za jeden miesiąc, b) 44,05 zł za dwa miesiące, c) 65,35 zł za trzy miesiące, d) 129,40 zł za sześć miesięcy, e) 245,15 zł za rok. (…)
Przypominamy, że wnoszenie opłat abonamentowych za używanie odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych jest obowiązkiem ustawowym, z którego nie zwalnia opłacanie rachunków za korzystanie z telewizji kablowej czy z satelitarnych platform cyfrowych”.

Otóż powyższe sformułowania mogą odnosić się tylko do tych obywateli, którzy nie korzystają ani z platform satelitarnych, ani z tzw. „kablówek”. Sformułowanie, z którego nie zwalnia opłacanie rachunków za korzystanie z telewizji kablowej czy z satelitarnych platform cyfrowych, jest domniemaniem, bardzo dowolną interpretacją, pod którą podpisuje się KRRiT. Jest to tym bardziej nieprzyjemne, że powiązane zostało z różnymi groźbami surowych kar finansowych dla uchylających się od płacenia abonamentu. W obliczu preferencji nadawców prywatnych i zarazem degradacji zwykłego obywatela stawiam KRRiTV kolejne pytanie: która to ustawa uznaje za nieważną płatność z tytułu korzystania z telewizji publicznej za pośrednictwem cyfrowych platform satelitarnych? Według mojego rozeznania nie ma takiej ustawy. I być nie powinno. A więc oświadczam, że płacę za korzystanie z telewizji publicznej i mam to ewidentnie wliczone w niemałą opłatę (150,85 zł) nc+.

Słusznie w Ustawie z 5 kwietnia 2005 r. „Domniemywa się, że osoba, która posiada odbiornik radiofoniczny lub telewizyjny w stanie umożliwiającym natychmiastowy odbiór programu, używa tego odbiornika”. Ale w obecnym stanie techniki prawie każdy używa również dekodera jako narzędzia niezbędnego – zjawisko to nie było tak powszechne w momencie tworzenia ustawy. Dekoder stał się (zresztą nie tylko w Polsce) narzędziem nie tylko umożliwiającym odbiór programów, ale również obligatoryjnego kasowania opłat przez cyfrowe platformy satelitarne, w tym także za telewizję publiczną.

Tytułem komentarza nadmienię, że poprzednie władze państwowe kierujące TVP nie dopuściły do utworzenia publicznej cyfrowej platformy satelitarnej tylko i wyłącznie z powodów politycznych oraz w celu osłabienia konkurencyjności publicznego nadawcy, a wzmocnienia nadawców prywatnych lansujących nieustannie układ PO-PSL. Stąd telewizja państwowa do dziś tuła się po cudzych nadawcach. Przypomnę, że 15 września 2009 r. rozpoczęto już rozprowadzanie dekoderów telewizji publicznej! Proces ten gwałtownie przerwano. Gdyby jednak wtedy został zakończony, dziś na rynku medialnym kwitłaby TVP, a nie TVN i Polsat. Nie miejsce tu, by się nad tym rozwodzić, powiem tylko krótko: lepiej późno niż wcale. To ostatni dzwon, by sięgnąć po rozwiązanie dające obozowi patriotycznemu nie tylko parę programów, ale setki kanałów, które można wg swoich zasad konfigurować. (W tej kwestii odsyłam do moich artykułów w miesięczniku „Wpis” w numerach 15/2012 oraz 71/2016).

 

Jest to tylko początek artykułu. Całość jest do przeczytania w aktualnym numerze naszego miesięcznika “WPiS – Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Można go zakupić tutaj.


→ Opcje wyszukiwania Drukuj stronę WPiS 04/2024 - okładka Zamów prenumeratę Egzemplarz okazowy

Zapisz się do newslettera

Facebook
  • Blogpress
  • Polsko-Polonijna Gazeta Internetowa KWORUM
  • Niezależna Gazeta Obywatelska w Opolu
  • Solidarni 2010
  • Razem tv
  • Konserwatyzm.pl
  • Niepoprawne Radio PL
  • Afery PO
  • Towarzystwo Patriotyczne
  • Prawica.com.pl
  • Solidarność Walcząca Mazowsze
  • Liga Obrony Suwerenności
  • Ewa Stankiewicz

Komentarze

Domniemanie jako metoda manipulacji

Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”, podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”.
więcej

Copyright © Biały Kruk Copyright © Biały Kruk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie materiały, informacje, pliki, zdjęcia itp. dostępne w serwisie chronione są prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane, publikowane i rozprowadzane w żadnej formie.
Cytaty możliwe są jedynie pod warunkiem podania źródła.

MKiDN
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Archiwum